
Tegoroczna rekrutacja na uczelnie medyczne pokazała wyraźne różnice w zainteresowaniu poszczególnymi kierunkami. Pielęgniarstwo i fizjoterapia przyciągnęły rekordową liczbę chętnych, podczas gdy farmacja z roku na rok budzi coraz mniejsze emocje.
Kierunki z największą konkurencją
Uniwersytety medyczne w największych miastach odnotowały prawdziwy szturm kandydatów. Na pielęgniarstwo w Poznaniu, Krakowie i Gdańsku przypadało nawet sześć osób na jedno miejsce, co potwierdza, że zawód ten wciąż budzi ogromne społeczne zaufanie i daje stabilne perspektywy zatrudnienia. Jeszcze większym zainteresowaniem cieszyła się fizjoterapia. Na Uniwersytecie Jagiellońskim o jeden indeks rywalizowało aż jedenastu kandydatów, w Lublinie dziewięciu, a w Szczecinie siedmiu. Te liczby pokazują, że młodzi coraz częściej wybierają specjalizacje łączące medycynę z rehabilitacją i pracą z pacjentem, co wpisuje się w rosnące zapotrzebowanie na usługi w starzejącym się społeczeństwie.
Farmacja traci na znaczeniu
Odwrotną sytuację obserwujemy w przypadku farmacji. Mimo wzrostu płac w zawodzie, kierunek ten przestaje być atrakcyjny dla maturzystów, co zmusza część uczelni do uruchamiania dodatkowych naborów. Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie czy Uniwersytet Opolski wciąż poszukują chętnych, podobnie jak Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, gdzie w pierwszym etapie na jeden indeks przypadały zaledwie trzy osoby. Jak tłumaczy profesor Iwona Kowalska-Bobko, problemem jest postrzeganie pracy w aptekach jako działalności ograniczonej do sprzedaży leków. Trudno się dziwić, że wielu młodych zamiast tego kieruje swoją uwagę ku bardziej zróżnicowanym ścieżkom kariery w ochronie zdrowia.
Rekrutacja wciąż trwa w mniejszych ośrodkach
Choć duże uniwersytety medyczne kończą już nabór, w mniejszych ośrodkach proces rekrutacji jeszcze się przeciąga. Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach przyjmuje dokumenty na ratownictwo medyczne do 1 października, podobnie jak kilka innych uczelni, które starają się obsadzić mniej popularne kierunki, w tym terapię zajęciową, kosmetologię czy biomedycynę. Jeszcze niedawno Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prowadziło dodatkowy nabór na biotechnologię medyczną, a Śląski Uniwersytet Medyczny dopiero 29 września zamknął drugą turę zapisów. Takie obrazy pokazują zróżnicowany krajobraz edukacji medycznej w Polsce – od przepełnionych kierunków, na które ciężko się dostać, po specjalizacje, które wciąż czekają na swoich studentów.