Czy to koniec przestawiania zegarków? Polska chce stałego czasu letniego

Za trzy tygodnie znów cofniemy wskazówki zegarów – o godzinę, w stronę dłuższych wieczorów i krótszych dni. Ale być może po raz ostatni. Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaproponowało bowiem, by Unia Europejska przetestowała życie bez sezonowych zmian czasu. Pomysł ma nie tylko uprościć codzienność, ale też – co podkreślają lekarze – poprawić nasze zdrowie.

Polska inicjuje europejską dyskusję

Zmiana czasu to decyzja, która obowiązuje w całej Unii Europejskiej, dlatego Polska nie może z niej zrezygnować samodzielnie. Podczas polskiej prezydencji w Radzie UE resort rozwoju przedstawił propozycję wprowadzenia stałego czasu letniego we wszystkich krajach członkowskich. Projekt zakłada dwuletni okres próbny, w którym każdy kraj oceni wpływ reformy na gospodarkę, rytm życia i samopoczucie obywateli. Po tym czasie rządy miałyby wybrać – pozostać przy jednym czasie, przejść na zimowy lub wrócić do obecnego systemu. Pomysł, choć ambitny, wymaga politycznej zgody całej Wspólnoty, a ta – jak wiadomo – nie zapada szybko.

Zegar kontra biologia

Od lat mówi się, że przestawianie zegarków szkodzi zdrowiu bardziej, niż cokolwiek oszczędza. Choć dodatkowa godzina snu jesienią brzmi kusząco, organizm reaguje na tę zmianę jak na miniaturową podróż między strefami czasowymi. Według lek. Sylwii Kuźniarz-Rymarz, w pierwszych dniach po zmianie rośnie ryzyko zawałów serca i udarów – to efekt wzrostu poziomu kortyzolu i adrenaliny, które rozregulowują rytm hormonalny. Zaburzenie cyklu snu i czuwania może prowadzić do obniżenia nastroju, a nawet depresji. Statystyki mówią jasno: liczba epizodów depresyjnych wzrasta o około 11 proc. po jesiennej zmianie czasu.

Jak przetrwać ostatnie przestawienie?

Eksperci zalecają, by w nadchodzących tygodniach potraktować swój zegar biologiczny z odrobiną cierpliwości. Warto wsłuchać się w sygnały organizmu, kłaść się wtedy, gdy pojawia się senność, i wstawać, gdy czujemy się wypoczęci. Pomaga ruch, regularne posiłki i światło dzienne – najprostszy sposób na przywrócenie wewnętrznego rytmu. Bo choć zmiana czasu trwa zaledwie chwilę, skutki potrafią ciągnąć się tygodniami. Jeśli więc Polska rzeczywiście doprowadzi do końca tej praktyki, zyska coś więcej niż porządek w kalendarzu – zyska spokój w ludzkim zegarze.