Pod koniec października 2025 roku ponownie cofniemy zegarki o godzinę. Dla jednych to drobna formalność, dla innych – ingerencja w rytm życia, która potrafi rozregulować sen i samopoczucie na wiele dni. Coraz więcej ekspertów podważa sens utrzymywania systemu sezonowych zmian czasu, wskazując, że jego wpływ na zdrowie nie jest obojętny.
Zegar biologiczny kontra zegar na ścianie
Badacze ze Stanford University dowodzą, że dwukrotne przestawianie zegarków w roku wpływa na organizm negatywnie, nawet jeśli w niewielkim stopniu. Ich analiza trzech modeli funkcjonowania – stałego czasu standardowego, stałego czasu letniego i systemu zmian – pokazała, że stabilność jest korzystniejsza dla zdrowia niż cykliczne przesunięcia. Profesor Jamie Zeitzer, autor publikacji w Proceedings of the National Academy of Sciences, wskazuje, że utrzymanie stałego czasu standardowego mogłoby zmniejszyć liczbę udarów i przypadków otyłości w populacji. To nie tylko liczby – to konkretne, biologiczne efekty przesunięcia dnia o godzinę.
Światło i rytm – delikatna równowaga
Człowiek żyje w rytmie dłuższym niż 24 godziny – jego naturalny cykl dobowy trwa około 24 godziny i 12 minut. Światło jest jego zegarmistrzem: poranne przyspiesza rytm, wieczorne go spowalnia. Jak tłumaczy prof. Zeitzer, nadmiar światła o niewłaściwej porze osłabia synchronizację zegara biologicznego, co może prowadzić do problemów z odpornością, koncentracją i snem. Dlatego organizacje zajmujące się badaniem snu, w tym American Academy of Sleep Medicine, apelują o wprowadzenie całorocznego czasu standardowego, bardziej zgodnego z naturalnym rytmem dnia.
Gdy serce bije w innym rytmie
Zespół z Mayo Clinic przeanalizował dane ponad 36 milionów osób i zauważył, że po wiosennej zmianie czasu liczba incydentów sercowo-naczyniowych wzrasta o 3–4 procent. To niewielki, ale zauważalny sygnał, że nawet drobna zmiana rytmu może odbić się na zdrowiu. Jesienne cofnięcie zegarków nie przynosi natomiast wyraźnej poprawy – bywa, że wiąże się ze spadkiem nastroju i gorszym przystosowaniem do krótszych dni. Rytm dobowy nie zna kompromisów – działa wtedy, gdy światło i sen pozostają w zgodzie.