
Coraz więcej bakterii wykazuje odporność na antybiotyki – leki, które jeszcze niedawno były podstawą skutecznego leczenia zakażeń. To zjawisko uderza nie tylko w zdrowie pacjentów, lecz także w budżety szpitali, które coraz częściej muszą sięgać po kosztowne terapie ostatniej szansy.
Wzrost kosztów i obciążenie placówek
Dane z Wojskowego Instytutu Medycznego pokazują, że problem eskaluje. W pierwszym kwartale 2025 roku koszty terapii wzrosły o ponad 27 procent w porównaniu do roku poprzedniego, a w lutym – aż o 40 procent. Źródłem tych wydatków są nowoczesne leki, przeznaczone dla pacjentów z zakażeniami wyjątkowo opornymi na standardowe terapie. Z jednej strony ratują życie, z drugiej – pochłaniają gigantyczne środki, które mogłyby zostać przeznaczone na rozwój systemu ochrony zdrowia.
Kłopotem staje się także organizacja pracy szpitali. Ogniska zakażeń wymuszają odwoływanie zabiegów planowych i wyłączanie łóżek z użytkowania, co przekłada się na wydłużone kolejki i frustrację pacjentów. Jakby tego było mało, coraz częściej trafiają do nas osoby już skolonizowane bakteriami wielolekoopornymi – między innymi z terenów objętych wojną w Ukrainie.
Najgroźniejsze patogeny i skala ryzyka
Na liście szczególnie niebezpiecznych bakterii znajdują się Klebsiella pneumoniae NDM, Acinetobacter baumannii OXA, a także szczepy Escherichia coli oporne na fluorochinolony i cefalosporyny. Wciąż groźny pozostaje również MRSA. Nosicielstwo takich patogenów stwarza ogromne zagrożenie, zwłaszcza u osób po zabiegach chirurgicznych czy z obniżoną odpornością. Kolonizacja często przebiega bezobjawowo, lecz w sprzyjających warunkach bardzo szybko prowadzi do ciężkich infekcji, które trudno opanować nawet w najlepszych klinikach.
Lekarze przyznają, że pełna izolacja wszystkich pacjentów skolonizowanych to w praktyce zadanie niewykonalne – brakuje sal, personelu i pieniędzy. To sprawia, że szpitale balansują na granicy wydolności, starając się ograniczać rozprzestrzenianie się zakażeń w warunkach permanentnego niedoboru zasobów.
Potrzebne zmiany i perspektywa nadziei
Eksperci wskazują, że kluczowe znaczenie ma realne finansowanie Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków, rozwój zespołów ds. antybiotykoterapii i edukacja zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Koncepcja „One Health” – łącząca medycynę ludzką, weterynarię i ochronę środowiska – jawi się jako jedyna sensowna droga w walce z antybiotykoopornością.
Choć diagnozy brzmią pesymistycznie, warto pamiętać, że istnieją przykłady krajów, które skutecznie zahamowały rozwój problemu. Polska ma już lokalne doświadczenia, które pokazują, że racjonalna polityka antybiotykowa przynosi efekty. Pozostaje pytanie, czy uda się je przełożyć na skalę ogólnokrajową – bo w tym przypadku czas działa na niekorzyść pacjentów i lekarzy.