Joe Biden kończy leczenie onkologiczne – były prezydent walczy z rakiem prostaty

Joe Biden zakończył pięciotygodniową radioterapię i kurację hormonalną, a jego rzecznik przekazał, że polityk czuje się dobrze. Były prezydent USA od kilku miesięcy zmaga się ze złośliwą postacią raka prostaty, który – jak potwierdzili lekarze – dał przerzuty na kości. Choroba stała się powodem jego rezygnacji z ubiegania się o reelekcję w 2024 roku.

Walka z chorobą i wsparcie opinii publicznej

Informację o zakończeniu leczenia przekazano w poniedziałek. Cała terapia trwała około pięciu tygodni i obejmowała intensywną radioterapię oraz leczenie hormonalne. W skali Gleasona, używanej do oceny złośliwości nowotworów, Biden uzyskał wynik 9 na 10, co potwierdza agresywny charakter choroby. W maju 2025 roku 82-letni polityk sam poinformował o diagnozie, publikując emocjonalne oświadczenie, w którym napisał: „Rak dotyka nas wszystkich. Jak wielu z was, Jill i ja nauczyliśmy się, że jesteśmy najsilniejsi w chwilach najtrudniejszych.” Słowa te, w połączeniu ze zdjęciem z żoną i kotem, stały się symbolem jego otwartości i odwagi.

Koniec politycznej kariery i nowy rozdział

Decyzja o wycofaniu się z wyścigu o Biały Dom była dla Bidena trudna, ale zrozumiała. Zdrowie okazało się ważniejsze niż polityka, a jego miejsce w kampanii zajęła Kamala Harris, która ostatecznie przegrała z Donaldem Trumpem. Biden, który rządził w latach 2021–2025 i zdobył rekordowe 81 milionów głosów w wyborach z 2020 roku, kończy swoją publiczną drogę z poczuciem, że walczy nie tylko o własne życie, lecz także o ludzką świadomość choroby, która – jak sam powiedział – „nie wybiera i dotyka każdego z nas.”